Pomnik katyński w Sztokholmie

6 maja 2001 roku poświęcony został w Sztokholmie Pomnik Katyński – przeniesiony po 26 latach w nowe, godniejsze miejsce 
w centrum miasta. Było to możliwe jedynie dzięki wspólnemu wysiłkowi Polaków zamieszkałych w Szwecji, dobrej woli władz lokalnych i kościelnych oraz pomocy i zaangażowaniu Konsula Generalnego RP w Sztokholmie Piotra Kaszuby.
Akt poświęcenia poprzedziła Msza święta celebrowana przez 
Ks. Prałata Zdzisława Peszkowskiego – kapelana Rodzin Katyńskich. 
W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele organizacji polskich 
w Szwecji z prezesem Kongresu Polaków w Szwecji Romanem Koba, specjalny reprezentant premiera Szwecji Görana Perssona – były ambasador Szwecji w Polsce Stefan Norén, przedstawiciele ambasady i konsulatu RP, grupa posłów na Sejm RP pod przewodnictwem Ryszarda Czarneckiego, dyrektor Konferencji Państw Morza Bałtyckiego – Jacek Starościak, rektor Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie prof. Marian Harasimiuk i wielu innych.
Odczytano specjalnie na ten dzień napisane przesłanie od ostatniego Prezydenta Rzeczpospolitej na Uchodźstwie – Ryszarda Kaczorowskiego.

Przesłanie Ryszarda Kaczorowskiego,
byłego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej rezydującego w Londynie do uczestników odsłonięcia Pomnika Katyńskiego w Sztokholmie

6 maja 2001 roku Upłynęło już ponad 25 lat od historycznego wydarzenia, gdy staraniem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Szwecji stanął w stolicy tego kraju pomnik upamiętniający ofiary mordu dokonanego na oficerach polskich w Katyniu.
Katyń to hasło, które w rzeszach polskich wywoływało ból, hasło za którym stały nie odkryte wówczas rozliczne groby naszych rodaków, równie bestialsko pomordowanych na nieludzkiej ziemi. Nie znaliśmy jeszcze w tedy Charkowa i Miednoje. Nieznany był dokument wydający wyrok śmierci na tysiącach Polaków, a podpisany przez Stalina i jego współpracowników. Wyrok skrupulatnie wykony wany nad otwartymi grobami i w kazamatach więzień sowieckich przez oficerów i żołnierzy NKWD.
Ileż nadziei i potencjału niezbędnego do pracy dla Polski pogrzebano w rozlicznych grobach na nieludzkiej ziemi, ileż rodzin przez lata oczekujących powrotu najbliższych, okryło się żałobą. To nie tylko 27 tysięcy ofiar z obozów jenieckich i więzień, rozstrzelanych nad rowami Katynia czy w podziemiach charkowskiego wiezienia. To jeszcze tysiące zamordowanych w tak zwanych marszach śmierci.
Rzesze naszych obywateli pozbawionych życia, to kwiat narodu polskiego, którym mógł szczycić się najchwalebniej cały nasz kraj po dwudziestu latach trudnej, ale szczęśliwej wolności.
Pozostali w ziemi rosyjskiej jako przednia straż naszych tradycji i honoru.
Kiedy przed sześcioma laty, w 55 rocznice mordu, szliśmy przez Las Katyński, by wraz z władzami Rzeczypospolitej pochylić czoła nad grobami ofiar tego ludobójstwa, czuliśmy, że gdzieś w przestworzach leśnych pozostały echa ich ostatnich westchnień żegnających najbliższych i na pewno nierzadko stłumiony ręką oprawcy okrzyk „Niech żyje Polska!”
W czasie Mszy Świętej i po przemówieniach zapowiadających budowę cmentarzy, myśli nasze biegły przed tron Najwyższego, by przyjął ich ofiarę i błogosławił tym, którzy będą budowali Polskę 
w duchu naszej kultury, umiłowania wolności i szacunku do człowieka.
Wielki Syn Polski, Ks. Władysław Kardynał Rubin, mówił: „Opasaliśmy świat pomnikami katyńskimi, by pamięć i sens ich ofiary nie były zapomniane”.
Dziś, kiedy wszystkie prawie okoliczności tych wydarzeń sprzed 60 lat są znane, niezrozumiałe staje się, że śledztwo wszczęte po uzyskaniu suwerenności Polski, nie zostało jeszcze zakończone. 
W ostatnich latach ukazało się wiele prac, niedozwolonych przez cenzurę PRL, opisujących szczegóły badań prowadzonych przez polskich i rosyjskich historyków. Są także próby zmazania i puszczenia w niepamięć ludobójstwa. Żaden Trybunał Międzynarodowy nie osądził tych zbrodni, tak jak uczyniono w Norymberdze ze zbrodniarzami hitlerowskimi.
Pomnik, przy którym składamy dziś hołd niewinnym ofiarom, świadczył przez lata o pamięci i oczekiwaniu na zadośćuczynienie, nie dla zemsty, ale dla prawdy historycznej i zwykłej ludzkiej uczciwości.
Pamiętamy trudności, jakie napotykało Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Szwecji przy uzgadnianiu jego lokalizacji. Cieszymy się, że dzisiejsza uroczystość to jakby „odtajnienie” monumentu, ukrytego dotychczas decyzja władz szwedzkich w podwórku Ośrodka Polskich Organizacji Niepodległościowych, lecz jakże piękniejszego i godniejszego swej nazwy.
Mord katyński był tylko jednym, tragicznym i niezwykle brutalnym przejawem działania przywódców Związku Sowieckiego, zmierzających do planowego wyniszczenia polskiej inteligencji i zamienienia naszej Ojczyzny w niewolniczego satelitę komunizmu. Pasmo tych zbrodniczych działań zakończyło się dopiero z chwilą klęski totalitaryzmu sowieckiego.
Wielu członków Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Szwecji, działających na rzecz budowy tego pomnika, nie doczekało dnia przyznania się do zbrodni Rządu Rosyjskiego. Nie wszystkie rany leczy czas, niektóre tylko zabliźnia. Bolesne blizny pozostają w naszej narodowej pamięci, ale szczególne zadry utkwiły w pamięci matek i żon, synów i córek, wnuków i prawnuków pomordowanych żołnierzy polskich. Ich strata była niepowetowaną klęską także dla sprawy narodowej i Kraju, odbudowującego się ze zniszczeń wojennych.

Ryszard Kaczorowski
były Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie

Słowo prezesa Kongresu Polaków w Szwecji – Romana Koby 
na uroczystości odsłonięcia Pomnika Katyńskiego 
w Sztokholmie 6 maja 2001 roku

25 lat Kongresu Polaków w Szwecki
Dla tej grupy Polskich uchodźców w Szwecji, którzy mieli w pamięci najazd Armii Czerwonej dokonany 17 września 1939 roku na bohatersko walczącą Armię Polską, by jej zadać śmiertelny cios w plecy – mimo obowiązującego paktu o nieagresji – odkrycie grobów w lesie katyńskim, było jedynie potwierdzeniem, że ze strony wschodniego sąsiada Polski nie należy oczekiwać respektowania przyjętych przez cywilizowany świat zasad, w tym przypadku praw jeńców wojennych.
Dzika zaborczość krwawego władcy Rosji nie poprzestała na tej zbrodni w kwietniu 1940 roku, lecz sięgnęła później do niszczenia odruchów niezawisłości narodu polskiego w utworzonej dzięki słabości zachodnich aliantów – „Polski Ludowej”.
Troską organizacji niepodległościowych i kombatanckich, zrzeszonych w Kongresie Polaków w Szwecji było, by prawda o tej zbrodni nie zaginęła, tak tutaj, jak i w Polsce, w myśl wysiłków krajowej cenzury kierowanej z Moskwy.
Dzięki naciskom opinii, wiemy dziś, że tragedia lasu katyńskiego powiększyła się o kaźnię w Charkowie i Miednoje.
Duchom naszych drogich męczenników w tych miejscach przesyłamy dziś zapewnienie, że „Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”, a ofiara ich życia pogłębia w sercach naszych przywiązanie do odwiecznego stylu życia w poszanowaniu praw Bożych i ludzkich opartych na zasadach życia chrześcijańskiego. W tych dążeniach oddajemy się pod kierownictwo syna Polskiej Ziemi, Papieża Jana Pawła II.
Będziemy wywierali nacisk, by uzyskać możliwie wielkie zadośćuczynienie dla Waszych najbliższych, osieroconych tak okrutnie. Świadomość o Waszej ofierze musi przeniknąć do wszelkich zapisów tego okresu historii narodu. – Tak nam dopomóż Bóg!
Cześć Wam składamy za wspaniały przykład dozgonnej wierności służby pod sztandarami Wojska Polskiego – Ojczyźnie naszej – Polsce.
Młodzież polska, tak w Kraju, jak i za granicą, wstępując do Związku Harcerstwa Polskiego, składa uroczyste przyrzeczenie:
– „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie – nieść chętnie pomoc bliźniemu i być posłusznym prawu harcerskiemu”.
Za Waszym wspaniałym przykładem będzie ta młodzież dotrzymywać swego przyrzeczenia. – Tak nam dopomóż Bóg!
Pozdrowienie harcerskie „Czuwaj” odnosi się do stałej czujności w postępowaniu tej młodzieży.
– Tak im dopomóż Bóg!

Zobacz: Strona internetowa Pomnika Katyńskiego w Sztokholmie

Share

oficjalna witryna Kongresu Polaków w Szwecji